Forum international exclusiv masters zaprasza wszystkich Strona Główna
 Forum
¤  Forum international exclusiv masters zaprasza wszystkich Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
international exclusiv masters zaprasza wszystkich
iem(international exclusiv masters)jest klubem.przylaczajcie sie!
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
EA Games Burnout 3 Takedown

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum international exclusiv masters zaprasza wszystkich Strona Główna -> recenzje Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
EA Games Burnout 3 Takedown
Autor Wiadomość
steve
admin



Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:44, 24 Mar 2006    Temat postu: EA Games Burnout 3 Takedown
 
Na trzeciego Bornouta czekali wszyscy... Poprzednie części były przełomowymi wyścigami arcade na konsolach. Już w `jedynce` fascynował świetny model zniszczeń i ogromny speed, a właściwie SPEED. Żadna inna szpila nie oferowała takich prędkości. Później autorzy zapowiedzieli drugą część, która była grą wręcz idealną pod każdym względem. Wiele osób zastanawiało się, co twórcy poprawią w trzeciej części. Sam nie mogłem się doczekać tytułu - ze śliną w ustach wypatrywałem nowinek, screenów, trailerów itp... Gdy ukazały się pierwsze trailery po prostu opadła mi szczena... Nareszcie, ostatnim tygodniem, wpadł w moje ręce jeszcze gorący BURNOUT 3:TAKEDOWN i z hukiem wylądował w paszczy mojego iXa.
[recorn] W całości rozumiem twój entuzjazm, gdyż sam z wywalonym jęzorem grałem w poprzednie części, a szczególnie w drugą odsłonę. Przede wszystkim rajcowny był tryb Crash, w którym chodziło o zrobienie jak największego karambolu. Momentami można było dostać oczopląsu, bo pierwszy raz taka rozpierducha gościła w grach… Jednak najwyższy czas już, by starego króla zastąpił młody książę. Bornout3 z impetem rozwala wszystko, co stoi na jego trasie.

[jarusiek] Już na samym początku wita nas ładne, przejrzyste i bardzo efektowne menu, do czego zresztą przyzwyczaiło nas EA. Na tle trybów "trójki" widzimy dynamiczną walkę samochodów, co niebywale przyciąga wzrok odbiorcy. Już wtedy można dostrzec największe novum w B3 – takedown. Polega ono na spychaniu przeciwnika z trasy, w wyniku czego zalicza on brutalną glebę. Nie dość, że jest to bardzo rajcujące, to jeszcze niebywale efekciarskie. Za poprawne wykopanie konkurenta z trasy dostajemy boosta, czyli przyśpieszenie. I to nie byle jakie – tu naprawdę czuć prędkość. Kierowanie pojazdu z takim pędem jest trudne, ale jakże satysfakcjonujące. Wyobraźcie sobie mijanie dwóch ciężarówek w ciasnym tunelu z prędkością 200 km/h – POWER.
[recorn] W całości się zgadzam, dodam jedynie, że gdy dodamy do tego dźwięk przestrzenny można poczuć się, jakby było się w centrum wydarzeń przedstawionych na ekranie. Po prostu sfera audio jest tak przekonywująca i realna, że trudno nie mieć takich uczuć. Lawirując między samochodami słyszymy szybkie, przemijające odgłosy klaksonów, zaś podczas karambolu każda drobinka szkła upadająca na ziemię wydaję dźwięk. W stosunku do poprzedniczki jest lepiej o jakieś dwie klasy, słowem – majstersztyk. Gorzej jest niestety z soundtrack’iem. Nie dość, że EA wcisnęło tu kiepskiego pseudo DJ’a znanego z SSX3 (choć tam nawet pasował), to jeszcze podczas właściwej rozgrywki towarzyszy nam muzyka ze słoika z naklejką `pop rock`, co moim zdaniem średnio się sprawdza. Cóż, o gustach się nie dyskutuje, a autorzy doskonale zdając sobie z tego sprawę, dali nam możliwość podłożenia własnych kawałków z HDD. To znaczącą ratuje sytuacje, jednak developer nie ustrzegł się kolejnych wpadek – nie ma muzyki w trybach Crash oraz Multiplayer, a aż chciałoby się pogrążyć kolegę w rytmach ulubionych kawałków.

W ogóle Multiplayer jest jakiś taki niedopieszczony. Na podzielonym ekranie gra chodzi o połowę wolniej, w dodatku obserwujemy zubożoną grafę. Ale co tam – zabawa i tak jest przednia! Nawalanie takedown’ów kumplom jest jeszcze bardziej rajcujące, niż miotanie komputerem. Fajnie jest też pograć w trybie Crash na podzielonym ekranie – kolejna nowość.
[recorn] Szkoda za to, że zasady Crasha zostały zmienione i niezbyt przemyślane. Otóż na drodze znajdują się różne bonusy, które można zbierać. Są to m.in. boost (w poprzednich częściach pasek przyśpieszenia był od razu pełny), wybuch, podwojenie punktów (albo podzielenie ich przez pół) itp. Teraz trzeba po prostu wjechać na pożądaną ikonę (np. 4xpunkty), aby praktycznie wygrać wyścig. Zero planowania, zero myślenia… Chyba nie o to chodzi. W sumie karambole są jeszcze większe niż w `dwójce`, ale ich robienie nie jest już tak przyjemne. Jednak nie jest źle, gdyż pojawił się nowy, bardzo rajcujący tryb gry, który w całości rekompensuje zepsutego Crasha. Chodzi o Road Rage. Zasada jest prosta – kto zrobi najwięcej takedown’ów przed zamienieniem się we wrak na kółkach (albo i bez nich) wygrywa. I wszystko jasne, zabawa zrywa berety już po pierwszych sekundach. Olbrzymia dynamika, kosmiczne prędkości i szalona walka na drodze to jest to, na co czekaliśmy od dawna. Trudno opisać radość, jaka płynie z obcowania z B3 właśnie w RR. Dla mnie gwóźdź programu a zarazem wizytówka tej giery.
Nie zapominaj o kolejnym nowym trybie – Bornout World Tour. Jest to odpowiednik kariery innych gier tego typu. Mamy trzy kontynenty, na każdym kilkanaście tras oraz kilkadziesiąt zawodów. Niby standard, a jednak potrafi skutecznie przykuć do pada, gdyż zawarto dziesiątki nagród: samochody, trofea, zdjęcia itp. Szczególnie cieszą nowe bryczki – w odróżnieniu od poprzedniej części jest ich naprawdę dużo i są dość zróżnicowane. Mamy do czynienia z tirami, autobusami, samochodami sportowymi, nie wspominając o formule, która czeka na odkrycie. Ta ostatnia zresztą to mój ulubiony pojazd – speed jest niewyobrażalny, przy wypadku niemal rozbiłem kineskop głową! Na szczęście nie wyłączyło mnie to z walki na trasie, bo zawarto Impact Time – bardzo ciekawy patent pozwalający kierować pojazdem po kraksie, co daje możliwość zajechania drogi przeciwnikowi jadącemu za nami. Fachowcy z Criterion nazwali taki manewr Aftertouch’em. Muszę wspominać, że za niego dostaje się boosta?
[recorn] Czas przejść do sfery wizualnej. Zawsze dumnie głosiłem, jakoby gry multiplatformowe nie mogły zrywać beretów pod względem graficznym. Czas jednak zmienić ten pogląd, bo po pierwszym odpaleniu nowy Bornout zmiótł mnie z powierzchni ziemi. No dobra, może trochę przesadzam, jednak z całą pewnością mogę powiedzieć, że wywarł świetne wrażenie. Samochody wreszcie wyglądają jak samochody (nawet te z ruchu drogowego!), otoczenie nabrało w polygony, animacja cały czas zasuwa w 60 klatkach i nie ma mowy o zwolnieniach (ani grafik, ani prędkości:)). Niektóre miejscówki porażają swym pięknem i przywołam tu jedynie trasę w Alpach – raj dla oczu. Co tu dużo gadać, to trzeba zobaczyć. Dużo lepiej prezentują się także kraksy – wzbijające się tumany kurzu, rozbryzgujące setki drobnych cząsteczkek i przede wszystkim wspaniała wizualizacja uszkodzeń wgniatają w fotel. Pojazd można dosłownie zmiażdżyć – jeszcze w żadnej grze nie widziałem podobnej masakry. Jednak nie ma róży bez kolców, jak już wspominaliśmy grafika w Multiplayerze jest gorsza i wolniejsza. Nagle gdzieś te wszystkie detale ulatują i oglądamy coś bliźniaczo podobnego do drugiej odsłony tej zacnej serii. Na szczęście nie ujmuje to frajdzie ani grama, więc nadal jest pysznie.

Mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia z tytułem niemal perfekcyjnym, doskonałym. Ku rozczarowania niektórych z Was muszę powiedzieć, że tak nie jest, niestety. Bornout3 po kilkunastu godzinkach grania staje się… nużący. Czegoś zabrakło, czegoś co nadałoby większej głębi tej pozycji. Jak widać po arcade`owych racer`ach nie można spodziewać się żywotności ala Gran Turismo. Sytuację poprawia trochę możliwość grania przez net oraz to, że jest to gra nadająca się na każda imprezę. Gwarantuję, że rozrusza najbardziej skostniałe towarzystwo, bo pierwsze wrażenie to chyba najmocniejszy punkt tej pozycji.
[recorn] Masz rację, ale nie mam wątpliwości, że znajdą się i tacy, którzy wycisną z B3 ostatnie soki śrubując czasy i odkrywając absolutnie wszystko, co jest do odkrycia. Nie będę jednak ukrywał, że do takich ludzi nie należę, bo mnie Bornout zdążył znudzić. Emocje już opadły, takedowny nie cieszą mnie tak, jak w pierwszym tygodniu grania. Teraz włączam ten tytuł jak przyjdą kumple i nie ma co robić, ewentualnie walnę sobie jedną partyjkę przed snem, ale nic więcej. Giera za szybko się wypala.

[jarusiek] Koniec końców jest to najlepszy wyścig arcade`owy jaki kiedykolwiek powstał i co do tego nie ma wątów. Każdy powinien choć raz w to zagrać i porozkoszować się trybem Road Rage.
[recorn] Dokładnie. Właściwie twórcy mogli równie dobrze dodać parę samochodów i podrasować nieco grafę, a gra sprzedałaby się niewiele gorzej, jednak chłopaki z Criterion nie poszli na łatwiznę i zaserwowali nam pyszne ciacho. Piękna grafika, świetne kraksy, bardzo rajcujący MP, ogromny SPEED i doskonały dźwięk, to wszystko czego możecie się spodziewać kupując nowego Bornouta. Zabrakło tylko głębi serca.
NASZA OCENA

Grafika : 9

Dźwięk : 8,5

Grywalność : 8,5

Długość gry : 8








Wasza ocena:9


--------------------------------------------------------------------------------




--------------------------------------------------------------------------------

Ilość ocen: 5.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum international exclusiv masters zaprasza wszystkich Strona Główna -> recenzje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy